138161
Book
In basket
Nagle do przytomności doprowadziła je jasność wielka. Tak jakby niebo się otworzyło, jakby ciemności rozwarły swoje drzwi. I zobaczyło w tych drzwiach anioła. Diablątko wiedziało, że powinno się przelęknąć. Nawet się przelękło, ale to nie był strach. Nie bało się, tylko wystraszyło je piękno tego anioła. Jeszcze czegoś takiego nie widział. Tyle w nim było jasności, spokoju, ciszy, ciepła i serdeczności, tyle przyjaźni i dobroci. Na dobrą sprawę diabełek powinien się otrząsnąć z obrzydzeniem. I tak by chyba zrobił, gdyby był starym diabłem. Ale on był jeszcze małym diablątkiem. Jeszcze nie nauczono go do końca, że miłość jest słabością, mądrość – głupstwem, nienawiść – siłą, przebiegłość – sposobem na życie, oszustwo – podstawą każdego działania. A więc diabełek patrzył dalej jak zauroczony. A tymczasem anioł mówił do pasterzy, a może i do niego.
Availability:
Filia nr 2
There are copies available to loan: sygn. Boże Narodzenie (1 egz.)
Reviews:
The item has been added to the basket. If you don't know what the basket is for, click here for details.
Do not show it again